wtorek, 18 marca 2014

Poka lale ^^

Jakoś mi ciężko wrócić w internetowe tryby... Może to dobrze? Mamy teraz komputery rozłożone na dwóch piętrach, więc moje dziecko ogląda stanowczo mniej bajek, ja ja stanowczo mniej używam laptopa, bo się musimy dzielić... To jest raczej na plus, ale... No ale ciężko mi przez to wrócić w tryby. A do tego bawię się lalkami :)

Nie no, poważnie to się nie bawię, tylko podziwiam jakie są piękne.

Do tego, że lalki nie są tylko dla dzieci, a raczej, że lalki są przede wszystkim dla dorosłych przekonała mnie moja siostra w bardzo prosty sposób - pokazując mi monsterki. A potem pokazując mi monsterki po repaincie. No i się zakochałam. W ich dłoniach, w ich twarzach - każdej innej, w ich ruchomych stawach i zaburzonych zupełnie inaczej niż u Barbie proporcjach. W wątłych ramionkach, zgrabnych nogach i pięknych stopach. I w pięknych kolorach. Teraz mamy każda po cztery. Znaczy Rela ma na razie trzy, bo czeka aż wydadzą jedną taką, której jeszcze nie ma, a ona ją chce :)

Moje monsterki: Abbey, Cleo, Lagoona i Twyla.


Dziś będzie wzruszająca historia Lagoony Blue, mojego ostatniego zakupu. Oryginalnie miała ona mniej więcej taką fryzurę:



Ale Rybka miała od nowości tłuste włosy. Jest to ohydny skutek uboczny wyciekającego kleju, którym włosy lalek umocowane są od środka. Po zastosowaniu zabiegów rodem z lalkowego SPA było trochę lepiej, ale nie idealnie. Za to przy okazji kapieli Lagoonka trochę popozowała (uwaga, będą lalko-akty):






Ale ponieważ, jak już wspominałam, idealnie nie było, chociaż zastosowałam SPA dwukrotnie i nie chciałam jej bardziej zaszkodzić nic pomóc, dziś Lagoona udała się do fryzjera i uczesano ją w koczek.


Biorąc pod uwagę, że ta akurat lalka pochodzi z serii Dance Class, a ubrana jest w strój do klasycznego baletu, to nawet pasuje :) Ale pozować musi tylko z przodu, bo w tyłu jej końcówki wystają, a mnie to wkurza :P

4 komentarze:

  1. Hehe Anielka moja też pierwszą miała właśnie Lagunę, kolejna była wilczyca i narazie tyle,a ja sie cieszę bo je na półce ukladam no....żeby się nie kurzyły;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, takich małych spineczek nie robią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny kok! Moja Córa też ma Lagoonę ( chyba ostatnio dostała) i jeszcze jakieś.. Też robiłam im sesję.
    http://blogowanko-jagodzianka.blogspot.fr/2013/01/bzdurki-spod-klawiturki-oddemonizowanie.html

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)