W poprzednim mieszkaniu -
pokój moich dzieci miał 16 metrów kwadratowych. Ich pokój aktualny ma ich około... 6,5. To 10 metrów mniej, ale paradoksalnie - łatwiej i szybciej osiągnęłam ustawienie idealne, a nawet udało mi się wygospodarować
kąt do czytania, przy czym oboje mają gdzie spać i gdzie się bawić! Jedyne co tak naprawdę zlikwidowałam to komody z ubrankami - wyszłam z założenia, że i tak nie ubierają się sami, nawet nie w swoim pokoju, więc ich ubranka przełożyłam do szafy w przedpokoju. Nie jest to taka szafa z butami i płaszczami - prócz dziecięcych ubranek mieszkają tam ręczniki i pościel, w drugiej części.
Było mi łatwiej z kilku powodów - po pierwsze dlatego, że wnęka jest jedna, a do tego w rogu, a nie na środku pokoju, jak to było poprzednio. Po drugie - nie ma okna na całą ścianę, pod którym nie wiadomo co postawić - okno jest zwyczajne, pojedyncze. No i grzejnik też nie zajmuje całej ściany tylko mały jej fragment - dzięki temu, że pokój jest mały i okno też, nie trzeba wielkiego kaloryfera, żeby go ogrzać.
Plan pokoju wygląda mniej więcej tak (proporcje są zachwiane, ale zwróćcie uwagę na tę profesjonalną grafikę!)
A taki jest naprawdę:
 |
Widok z progu. |
 |
Miejsce do spania Luli - kocyk od Lucy w ciągłym użytku :) |
 |
I łóżeczko Wojtusia - z tyłu zapasowy materac, przykryty takim samym kocykiem jak łóżko, przynajmniej matka się ma o co oprzec, a dziecko w nocy się do ściany nie przytula. |
 |
W nogach łóżka mieszkają pluszaki. |
 |
A z drugiej strony wszystkie inne zabawki. |
 |
Nad łóżeczkiem obrazek od Cioci dla Wojtka. |
 |
I dla Luli - nad jej łóżeczkiem. |
 |
W kąciku do czytania zrobiło nam się robaczo - do biedronki przyszła gąsienica... |
 |
...i żuk, a jakże! |
 |
Posialiśmy też trawę na ścianie, tak wygląda całość. |
 |
Przy stoliku już dwa krzesełka, ale Lula podczas rysowania woli stać, a zamiast po kartce - pisać po krzesełku. |
 |
A pod Wojtka łóżkiem płaskie pojemniki na klocki i kolejkę. |
No - było wyzwanie. Na sześciu metrach urządzić pokój dla dwójki dzieci różnej płci... Ale daliśmy radę :)